Rodziny pszczele wchodzą w okres rojowy. Objawia się to najpierw zdolnością do wychowu trutni i pobielania plastrów świeżym woskiem. Jeśli masowo wygryzające się pszczoły nie znajdą pracy w ulu i będzie im za ciasno rodzina pszczela uruchomi procesy prowadzące do wyjścia roju.
W tej chwili w naszym regionie nawet najsłabsze rodziny będą potrzebować max 2 tyg do znalezienia się w takim stanie, o ile pszczelarz nie pokieruje rozwojem pszczół. Co zrobić, żeby pszczoły przyniosły miód i nie uciekły nam na drzewo?
Oto kilka rad:
- Poszerzać regularnie przestrzeń ula poprzez nadstawki
- Dać węzę – pszczoły teraz do końca maja powinny odrobić po 5-10 ramek wielkopolskich
- Zwiększyć wentylację poprzez zdjęcie wkładek wylotowych lub w gorętsze dni odsłonić siatki w dennicy
- W maju koniecznie zrobić odkład z 2 ramek czerwiu krytego z pszczołami. To rodzinie nie zaszkodzi, a jedynie wpłynie na zachowanie nastroju roboczego.
Co zrobić jeśli przegapimy powyższe punkty i w ulu zauważymy dużą ilość mateczników rojowych lub miseczek?
- Dodajemy dużą ilość węzy wkładając ją między woszczyznę co drugi plaster
- Pszczoły przewietrzamy, tzn. wyrzucamy wszystkie pszczoły na deskę opartą o wylot ula zrywając jednocześnie wszelkie mateczniki.
- Zabieramy 3-5 ramek z czerwiem dając w to miejsce woszczyznę lub węzę.
Powyższe rady mają charakter informacyjny. Jedynie pszczelarz znając swoją pasiekę i biologię pszczół może wykorzystać te rady lub też zastosować swoje własne. Najważniejsze jest to aby do nastroju rojowego nie dopuścić, bo to zawsze wiąże się z brakiem miodu z takiej rodziny i zmarnowanym czasem pszczelarza. Oby drabiny i tyczki w tym roku nie były potrzebne nam wcale. A pogoda i rozwój pszczół w tym roku jest jak na razie wymarzona…